top of page

Ludzkość stoi na progu apokalipsy lub rewolucji. Dlaczego?

Wyobraźcie sobie, że macie dostęp do wszystkich kamer na świecie. W telefonach , telewizorach komputerach, samochodach, ulicach, wszystkich obecnie używanych.

Co byście wtedy pomyśleli o ludzkim gatunku? Jak się zachowują jednostki przy kimś, w tłumie, w pracy, jak okazuję uczucie własnym dzieciom w towarzystwie, jak są z nich dumni? Jak natomiast to wygląda u tych samych jednostek gdy zostają same? Jak traktują najbliższych i własne potomstwo w domu, gdy wracają po ciężkim dniu z pracy, gdy szef, kierowca na drodze, przechodzień wyprowadził ich z równowagi? Jak zmienia się ich system wartości w zależności od głodu, pożądania, gniewu, depresji, poczucia odrzucenia?

Czy nadal uważalibyście nasz gatunek za ludzki, rozumny?

Odpowiadając na to pytanie weźcie pod uwagę również to co widoczne bez kamer. Coraz szybsze tempo niszczenia planety, zaśmiecania, niekontrolowanego zużywania surowców, rud metali, ropy, węgla – złóż które się nie regenerują. Wody pitnej, której złoża co prawda się odtwarzają jednak w tempie wolniejszym do wydobycia.  Nadmiernym połowie ryb, wycinki lasów, urbanizacji terenów zielonych pod coraz bardziej powiększającą się populację.

Jaki los gotuje człowiek człowiekowi? Co ma na myśli taka osoba mówiąc własnemu dziecku, że je kocha, że to dla jej dobra? Wiedząc, że ich potomstwo będzie zmuszone żyć w świecie targanym coraz większymi zmianami klimatycznymi spowodowanymi dzisiejszą rządzą, chciwością, nieumiarkowaniem w niczym oprócz ludzkich odruchów. Gdy wyjałowionych terenów zmieniających się w pustynie będzie przybywało.

Dlaczego tak na zależy na zniszczeniu naszego wspólnego domu, Ziemi? Dlaczego się tak spieszymy? Czy tak się nie zachowuje ktoś kto czuje do siebie obrzydzenie, do swej natury? Ktoś kto nie chce by kolejne pokolenia przez to przechodziły, męczyły się same z sobą? Ktoś kto boi się zarówno śmierci, jak i życia, w którym to jest paraliżowany głosami z wnętrza, które próbuje zagłuszyć, uciec przed nimi do świata wyobraźni? Stając  się w końcu marionetką ulegającą dodatkowej manipulacji przez władzę, system, telewizję czy Internet. Tam bowiem znajduje recepty na strój, hobby, jak i gdzie jaki sport uprawiać, jak kochać i się rozchodzić, jak wychować dziecko i jakich odpowiedzi udzielać na zadawane przez innych pytania, gdyż własna zdolność oceny, analizy i wyciągania wniosków jest uważana za coś wrodzonego czy darowanego przez boga u wierzących, a nie coś co się samemu rozwija. Tam szuka wskazówek na co pójść do kina, teatru, a co pominąć. Zgodnie z opiniami krytyków, lekarzy, naukowców czy milionerów.

Czy marzeniem człowieka inteligentnego jest wszczepienie chipa? Anioła stróża, dzięki któremu ze strachu przed karą, gdyż namierzony na miejscu przestępstwa nie będzie mógł się wyprzeć udziału? Czy marzy on również o okularach na nosie mówiących mu dokładnie co ma robić, z ki o czym porozmawiać, spotkać się, co załatwić dzisiaj a co za tydzień? Czy naprawdę tak już w siebie nie wierzy, iż pokłada nadzieję w sztucznej inteligencji prowadzącą nas przez życie za rączkę jak dziecko?

A może wystarczyło, zamiast odstawiać ten trwający od tysięcy lat cyrk, posłuchać słów Jezusa, by nie czynić drugiemu co mi nie miłe? Dzięki temu zyskując spokój by wsłuchać się w te przerażające, płynące z głębi głosy, które to, gdy zaspokojone są potrzeby cielesne, przyjmują formę mądrych i moralnych. Zaś w innych przypadkach kuszą, nakłaniają do poczynań chamskich, niemoralnych i obrzydliwych.

Może wystarczyło się po prostu wsłuchać i ustalić ich prawdziwe źródło, by raz na zawsze pozbyć się ich demonicznej siły przebicia. Bez uciekania w wierzenia, pseudonaukę, nieistniejących bogów. Ponieważ z perspektywy czasu to bogowie są największym złem jakie się ludzkości przytrafiło. To w ich imię od wieków morduje się wyznawców innych bóstw, wszczyna krwawe wojny. Do nich modliło się o powodzenie w walce, o siłę do zabijania. Okazuje się, że zamiast tego całego szaleństwa, setek milionów ofiar wojen, prześladowań, głodu, epidemii, wewnętrznej walki, oszukiwania się wystarczyło po prostu się w nie wsłuchać, wysłuchać i dogadać się z nimi. By wreszcie przekonać się, że te straszne głosy przez które jesteśmy odczłowieczeni tak, iż bliżej nam do barbarzyńców z furą i komórą, niż do dumnej z rozumnego życia Istoty pozostawiającej świat w stanie takim jakim się go zastało, nie pochodzą  od aniołów, demonów, wychowania, patologii, genów, kosmitów, szatana czy czegokolwiek co jeszcze wymyślono na przestrzeni wieków.

Pochodzą po prostu od zwierzęcej strony, od małpy którą jeszcze nie tak dawno byliśmy. Bo czyż bóg nie zakpił sobie z siebie i nas tworząc na swe podobieństwo człowieka, wykorzystując do tego 99% małpy. Jeśli więc bóg istnieje to jedyne co mu można przyznać to nieskończone poczucie humoru. Zaś niemożliwym jest doszukanie się u niego mądrości i sprawiedliwości skoro w jego słowach z kart Biblii czytamy o podrzędnej roli Kobiet, które to są prawdziwymi dawczyniami życia każdego z nas, czy wycenianiu życia niewolnika na trzydzieści srebrników tylko z powodu wyznawania innej wiary, o wprowadzaniu dziesięcioprocentowej stawki podatku nie wspominając. Sam Jezus nawiązuje do tej niesprawiedliwości wyceniając zdradę jego Osoby przez  Judasza na trzydzieści srebrników i oddając tym samym swoje przekonanie o tym, że próbując uczłowieczyć  ludzi przypowieściami stal się niewolnikiem religii. Musiał się podporządkować religijnej narracji w swych naukach, gdyż w przeciwnym wypadku zostałby stracony jeszcze szybciej za obrazę boga. Widząc zaś, że jego nauki nie trafiają do słuchaczy w wieku 33 lat nie wytrzymał i zniknął, by z dala od ludzi prowadzić spokojny żywot według własnych przekonań. Jak to natomiast  przedstawia propaganda chrześcijańska znamy z kart nowego testamentu.

Dlaczego tak ciężko było na wpaść? Właśnie przez ślepą wiarę w boski pierwiastek, a tym samym rozdmuchane ego. Da Vinci rozrysował w szczegółach nasze podobieństwo do ssaków niższego rzędu, Darwin udowodnił to naukowo w swej teorii. Minęło kilkaset lat a ludzie nadal bujają w niebiańskich obłokach uważając się za coś boskiego. Ciężko mi zrozumieć co jest takiego strasznego w świadomości bycia zwierzęciem. Skoro tym co nas odróżnia jest dusza, jaźń. Dlaczego zamiast sobie to uświadomić i zacząć odbudowywać utracony raj to z coraz większą mocą dewastujemy planetę, dzielimy się, kłócimy o racje, które są kompletnie nieistotne. Dla przykładu. Przed wyborami podzielona na pół Polska skakała sobie do oczu wychwalając swego kandydata i krytykując przeciwną stronę. Posługując się oczywiście tylko tym co fb, TV i Internet dał do obrzucania się błotem. Natomiast nikt się nie zastanowił dlaczego na kolejnych prezydentów od Wałęsy poczynając wybieramy kolejne miernoty nie mające nic do powiedzenia. Podobnie z posłami, senatorami.  Innymi powodami jest różnorodność i nasycenie głosów. Każdy słyszy je w swej własnej indywidualnej formie. I już te niewielki różnice stanowiły przeszkodę do uogólnienia problemu. Wystarczy wziąć pod uwagę, że mieszkaniec żyjący w dżungli, nie znający rozwiniętego języka, a jedynie składający się z kilkunastu czy kilkuset dźwięków nie słyszy boskich głosów. U niego proces decyzyjny jest dyktowany wprost impulsami z mózgu. Polak nie słyszy szwedzkich głosów tylko we własnym języku. Można więc wywnioskować, że nasza świadomość, podobnie jak z sygnałów odbieranych z siatkówki tworzy obraz, a z bębenka w uchu sygnały przetwarza na dźwięki, które jesteśmy w stanie zinterpretować, to sygnały z  małpiego mózgu również przedstawia w formie dla nas zrozumiałej.  I tak jak sygnał z zakończeń nerwowych w palcu trzymanych we wrzątku skutkuje wyciągnięciem z wody, jasne światło zmrużeniem powiek, głód podjęciem  decyzji o spożyciu pokarmu,  tak też jest z każdym kuszącym głosem, który po prostu informuje o możliwości zaspokojenia potrzeby uważanej przez nas za istotną bądź przyjemną. I tyle. W przeciwieństwie do wrzątku czy oślepiającego światła brak reakcji może skutkować uszkodzeniem organizmu trwałym , o tyle nie poddanie się sugestii zaspokojenia abstrakcyjnej potrzeby nie wiąże się z żadną szkodą dla zdrowia. Jedynie z późniejszym wstydem o pochopnej i błędnej decyzji. Konsekwencje również abstrakcyjne. Jednak to czyni nas ludźmi i odróżnia od małpiego życia.

Na uwadze należy również mieć niepodważalny fakt, że nasza jaźń, świadomość pojawia się kilka lat po narodzinach, a do tego czasu małpi mózg decyduje o wszelkich odruchach i zachowaniach niemowlaka. I zamiast w tym momencie uczyć dziecko coraz większej kontroli nad zwierzęcymi potrzebami by się nie męczyła jak my, to spełniamy jego zachcianki w miarę możliwości finansowych i wysyłamy do szkół gdzie wpycha się im do młodych głów niepotrzebną w 90% wiedzę. I tak dziecko dorasta z chaosem w głowie stając się w końcu dorosłą osobą, która nadal krzyczy, kłóci się o swoje, walczy o rzeczy nieistotne, nie ma szacunku do siebie i innych. Tyle, że pracując może sama zaspakajać swoje potrzeby a nie prosić rodziców. Argumentem zaś decydującym o powodzeniu w życiu jest stan konta, cwaniactwo, przebiegłość, granie uczuciami i emocjami ,hakami, szantażem czy siłą fizyczną, Tak jak za młodu nie panuje nad sobą tak i w późniejszym życiu brak kontroli nad sobą staje się czymś normalnym i akceptowalnym.

Więc te straszne głosy to nic innego jak sugestie co by zrobiła małpa w danym momencie. Ostatnie dwie kwestie decydujące o tzw. Przebiegłości tego zjawiska. Gdyż boski człowiek zakłada, że zwierzęta są z założenia głupsze nieporównywalnie od niego. Tak jak człowiek bez umiejętności pisania, mówienia, liczenia i wielkiej masy informacji zdobywanej za życia. Zaś skoro my coś wiemy, wie to również zwierze i korzysta z niej bo jest ona zapisana w biologicznym mózgu. Nie zaś w jaźni, świadomości. Ona posiada tylko możliwość zmiany decyzji małpiego mózgu, z której to możliwości coraz rzadziej korzystamy nie zdając sobie z tego sprawy. Małpi mózg nie stworzył technologii, maszyn, kultury, zasad moralnych, itp. On korzysta z doświadczenia i tyle, więc gdyby nie nasza możliwość abstrakcyjnego myślenia to nadal biegalibyśmy po lesie za bananem.

Po pierwsze, głosy małpy opierają się na pracy i impulsach bezpośrednio w neuronach. Więc jeśli my wierzymy w siłę pieniądza, że dadzą nam szczęście to ustawiamy przekaźniki w biologicznym mózgu, a małpi mózg podpowiada jak zdobyć coś co my uważamy za ważne dla naszego życia, istotne. Człowiek nie kierujący się materializmem, wierzący w inne źródła zdrowia i szczęścia nie słyszy głosów jak je zdobyć w ilości większej niż potrzeba do normalnego życia. Zaś u osobnika, który marzy o bogactwach po nocach i za dnia, jak to uszczęśliwi i poprawi swój żywot, małpi mózg wysnuwa coraz to inne pomysły jak je zdobyć. I nie ważne dla niego czy kradnąc czy zarabiając zgodnie z prawem. Chyba, że kradzieży ta osoba się boi jak ognia. Wtedy takich głosów też unika. Toteż głosy które nas mamią i kuszą są pochodną naszych oczekiwań, rządz, zarówno ukrytych, jak i oficjalnych, należy pamiętać bowiem że przed własnym mózgiem nie da się nic ukryć. Jeśli więc ktoś myśli intensywnie o jakimkolwiek perfidnym zachowaniu to wprost proporcjonalnie małpi mózg będzie go do tego nakłaniał przy każdej możliwej okazji. Jesteśmy zatem sami winni głosom które nas od zawsze prześladują. Dlatego tak usilnie szukaliśmy dla nich wyimaginowanych tłumaczeń, jak najbardziej rozpowszechnione demony i anioły. Tak też oglądając scenę gwałtu na filmie, gdy się podniecamy to małpi mózg ustawia przekaźnik tego zajścia na atrakcyjny dla nas, i kusi, prowokuje rzekłby ktoś.  Każdy kto lubi klapsy i inne formy przemocy podczas stosunku dobrowolnego z Kobietą, po alkoholu z chęcią zgwałciłby inną gdyby był pewny bezkarności. Stąd też coraz powszechniejsze  staje się handel biednymi Dziewczynami, które za odpowiednie pieniądze można gwałcić, torturować. Bo im więcej filmów z takimi zwyrodnieniami zachowaniami tym większa ochota, a co za tym idzie silniejsze kuszenie ze strony małpki. Oczywiście, jak zawsze, tak i tutaj będą wyjątki. Mianowicie jeśli ktoś jasno uważa gwałt za obrzydlistwo, a z przyzwyczajenia i za przyzwoleniem partnerki stosuje jakieś zachowania to nie skorzysta z okazji, i nie będzie kuszone. Ten prosty mechanizm zasadniczo można odnieść do prawie wszystkich naszych zachować. I stąd dzisiejszy chaos, dwulicowość. Gdyż każdemu się wydawało, że jego pragnienia, żądze, wyznawane zasady nie mają na nic wpływu. Dla zobrazowania warto dodać, iż myśląc o czymś przyjemnym wprawiamy się w błogi stan, myśląc o czymś nieprzyjemnym spinamy się. Pierwsze jest zbawcze dla funkcjonowania organizmu, przyspiesza regenerację –samo myślenie, a drugie zużywa energię i może spowodować chwilową lub przewlekłą dysfunkcję organów poddawanych wzmożonej pracy. I to jest najlepszy dowód, że małpi mózg dąży zawsze do pierwszego stanu, gromadzącego energię z otoczenia, a unika drugiego destrukcyjnego. Przekłamywanie zatem intencji i oczekiwań co do regeneracyjnego i destrukcyjnego działania kończy się chorobami fizycznymi i psychicznymi. Im większe przekłamanie tym poważniejsze konsekwencje. I przed tym właśnie chciał ludzi uchronić Chrystus mówiąc by nie czynić drugiemu tego co nam nie miłe. Gdyż jeśli wmawiamy sobie, ustawiając przekaźnik w mózgu na pozytywne działanie, iż kradzież jest pożyteczna, a jednocześnie boimy się by nam czegoś nie ukradziono to wprowadzamy sprzeczne informacje co do tego samego zachowania. Zaś że zachowanie wszystkich ludzi dzisiaj w mniejszym lub większym stopniu opiera się na sprzecznościach i ogólnym chaosie myślowym, ucieczce przed tą karuzelą do wyobraźni, fantazji, to oddajemy w mniejszym lub większym stopniu kontrolę małpiemu mózgowi, zagłuszając wewnętrzne głosy pozbawiamy się równocześnie możliwości świadomego, rozumnego życia. Stąd wypadki, działania w afekcie, niekontrolowane odruchy, choroby.

Drugą istotną kwestią jest, jak już  wspomniałem wyżej nieco o niej, fakt, że dopóty my nie rozwijamy wnioskowania, analizowania, przewidywania skutków naszych poczynań to tym bardziej nie czyni tego mózg małpi, któremu obce jest to jak i wszelkie inne formy abstrakcji myślowej. Jednak doskonale synchronizuje się on z naszą wiedzą, językiem, stylem, charakterem, można rzec podszywa się idealnie pod nasze procesy myślowe, świadome. Tym samym z początku bardzo ciężko odróżnić czy dana myśl, potrzeba, chęć, czynność jest wytworem małpki czy naszą świadomą, przemyślaną decyzją. Z początku zatem należy analizować i poddawać kontroli wszystko co robimy. Z czasem dochodzi się do momentu gdy proces ten trwa mgnienie oka bądź jest zbędny gdyż wiemy że myśl jest naszą a nie małpki. Innym dowodem na to, iż przez większość życia bujamy w obłokach wyobraźni, a małpka decyduje za nas – co, gdzie i kiedy, jest hipnoza. Ponieważ będąc w wyobraźni, odcinając się od chaosu panującego w mózgu nie mamy również dostępu do wiedzy, informacji, wydarzeń z naszej przeszłości. Im bardziej uciekamy tym ciężej coś sobie przypominamy. Zatem osoby mające dobrą pamięć to te, które nie tylko potrafią żyć w wyobraźni ale również sięgnąć do zasobów mózgu, gdzie zapisane jest bez wyjątku wszystko czego się uczyliśmy, widzieliśmy, przeżyliśmy. Im bardziej zaś uciekamy od wydarzeń z przeszłości, których wspomnienie jest bolesne, wstydliwe – negatywne, tym łatwiej o przekłamanie rzeczywistości. Skąd często konflikty co najmniej dwóch osób, z których każda pamięta inną wersję zdarzenia. Hipnoza zaś, stan gdy wyłącza się nam wyobraźnie i  nie jesteśmy w stanie uciec przed zapisanymi informacjami wyciąga prawdę. W skrajnych przypadkach być może zdarzają się osoby które są ponad to. Wyjątki, jak we wszystkim.

Do tego stanu rzeczy, że w głębi siebie większość  z nas wie, że nie ma kontroli nad sobą, jest ułomna to fakt oczekiwania na powtórne przyjście Chrystusa, pasterza. Stąd też oddawanie swojego losu w ręce władzy, radnych, sejmu, prezydenta, choćby tak lichych jak dzisiaj. Po co rozumnemu człowiekowi wykorzystującemu pełnie możliwości i mózgu i jaźni pasterz czy władca? A póki co wykorzystując niemoralne i nieetyczne zachowania dążymy do zaspakajania małpich potrzeb, zwierzęcych pożądań.

I niestety kiedy ktoś podejmie wyzwanie by odzyskać kontrolę nad sobą, małpim mózgiem, zmierzyć się będzie musiał nierzadko z faktami z przeszłości, o których celowo zapomniał. Natomiast nie ma takiego ryzyka, że odzyskując kontrolę nad własnym mózgiem utracimy zdolność wyobraźni, marzeń wszystkiego tego co dzisiaj daje nam jaźń, świadomość. Wprost przeciwnie wszystko to będzie się wzmacniać o odzyskane rejony mózgu. Przestanie być ściskane w jakieś małej części mózgu. I by nie blokować tego procesu nie należy się przejmować, ubolewać, spinać nad czymkolwiek co zacznie się w głowie pojawiać. Jeśli będziemy reagować negatywnie, odgrzewać stare złe emocje, wstyd to proces odzyskiwania będzie blokowany, bo pamiętajmy małpi mózg broni nas przed destrukcją, zachęca do regeneracji i błogiego stanu. Dlatego wszystko należy traktować, zgodnie zresztą z prawdą, jako przeszłość, jako coś na co już nie mamy wpływu. Z pełną obojętnością, nie zaś zagłuszać na powrót myśleniem o przyjemnościach. Bo to błędne koło.  Było minęło, oskarżanie siebie , użalanie, wstyd mogą tą drogę do nowego siebie utrudnić lub uniemożliwić. Pomocne też będzie podejście, że gorsze rzeczy inni robili. Pełna obojętność, aż do odzyskania kontroli nad własnym życiem, zaprogramowania małpiego mózgu tak by już nie kusił.

Ku temu miał służyć , moim zdaniem opisany w nowym testamencie sąd ostateczny. Nie jak się wielu może wydawać, iż będzie to dowcipna bozia z młoteczkiem w ręku przed niekończącą się kolejką żywych i umarłych oczekująca na wyrok. Do góry czy na dół, o to jest pytanie? Ten sąd to metafora przebudzenia się ludzkość, odzyskanie kontroli nad zwierzęcą stroną (o której wspomnienie w czasach Jezusa skończyłoby się natychmiastowym ukamienowaniem), nad samym sobą, nad własnym życiem, odrodzenie w każdym prawdziwej mądrości, sprawiedliwości, przeciwny system wartości do dzisiejszego. To jedno wielkie przebaczenie każdemu bez wyjątku wyrządzonych krzywd, a zwłaszcza przebaczenie samemu sobie. To postawienie grubej kreski nad tym co było, przed tym co przed nami. Ten sąd to odrzucenie pychy, zazdrości, zwierzęcych pożądań, egoizmu, narcyzmu. Jego najtrudniejszą częścią zaś będzie samosąd dla żywych, a najłatwiejszą usunięcie pomników, nazwisk z ulic, grobów, wszelkich widocznych pamiątek po zmarłych. Niech żyją w naszej pamięci tak długo na ile uznamy ich zasługi. Niech znikną w końcu wytworne pozostałości po nieżyjących, oznaki pychy, władzy, pieniędzy i boskich ciągotek. Niech odejdą na zawsze w spokoju nie mącąc młodzieży w głowie, że warto coś osiągać za życia by pozostał po nas ślad. Skupiając się na tej fałszywej wizji tracimy uroki prawdziwego życia. Nieżyjąca zaś osoba nic z tego nie ma.

Człowiek nigdy sam siebie nie uszczęśliwi, co najwyżej wpadnie w wir coraz to nowych wyzwań nie zauważając, że życie przeleciało mu koło nosa. Zaś zaspokajanie coraz to większych i nowych celów wiązać się będzie z krzywdą coraz to większej liczby osób, które chcą po prostu normalności. Zaś uszczęśliwianie innych, bezinteresowna pomoc, pozostawienie świata normalnego, nie zrujnowanego dzieciom, kolejnym pokoleniom, życie bez stresu i napięcia, obaw o jutro, nerwów, kłótni, depresji, wyścigu za fałszywym pieniądzem czy władzą sprawi, że szczęście stanie się udziałem każdego. Ona zaś jest gwarantem zdrowego i długiego życia bez farmakologii, narkotyków, alkoholu.

 

Po takim sądzie, każdy kto zacznie kierować się rozumem, a nie będzie kierowany małpim mózgiem zobaczy, że dzisiejszy świat to jeden wielki absurd i hipokryzja.

… że im bardziej zwierzęcym pobudkom, żądzom ulegamy, tym sztuczniej i na siłę prezentujemy swą wyższość na zwierzętami. Budynki, operacje plastyczne,  samoloty, samochody, gadżety, smart fony, TV, Internet, poradniki, kursy, szkoły, które wymyśliła garstka ludzi dają nam poczucie inteligentnego gatunku. Nawet wojnę ucywilizowaliśmy, w której coraz większą rolę odgrywa, a jakże broń inteligentna.

… że tym  głośniej mówimy o równości, wolności, tolerancji, jednakowych szansach na rozwój i życie, im bardziej jesteśmy podzieleni, gardzimy i krytykujemy każdego kto wybrał inną drogę na życie, religię, partię, samochód, inaczej wychowuje swe dziecko., co innego je.

… że im bardziej zanieczyszczamy planetę, niszczymy ekosystem, wydobywając ze skorupy co się tylko da i tyle, ile da się sprzedać, tym głośniej i więcej mówimy o ekologii, czystej energii, elektrycznym transporcie, a coraz więcej miast tonie w nieprzemijającym smogu.

… im bardziej zatruwamy się sztuczną, bezwartościową, przetworzoną żywnością, tym bardziej wychwalamy zdrowy tryb życia, uznając że lekarstwa i suplementy diety zapewnią nam zdrowie i dobrą formę.

 

Im szybciej ludzkość otrząśnie się z tego chaosu, zepsucia, zniszczenia, tym szybciej zrozumie, że jedyny świat, w którym chce żyć normalny człowiek to świat…

… w którym każde pokolenie pozostawia po sobie glob w stanie w jakim go zastał bądź lepszym.

… w którym rodzi się tyle istnień ile odchodzi, a w najbliższym czasie, z uwagi na przeludnienie, zdecydowanie mniej. Rozum i dobro wspólne powinno o tym decydować, nie zaś jak dzisiaj wskaźniki gospodarcze, korporacje, rządy i możnowładcy.

… w którym nie ma systemu ekonomicznego, kapitalizmu, fortun,, spadków. Każdy po prostu wykonuje niezbędne zadania by normalnie mogła funkcjonować cywilizacja za jednakowe wynagrodzenie, niezależnie od wykonywanej pracy by starczyło na godziwe życie.

… w którym nie ma granic, narodowości, podziałów, polityki, partii, rządzących.

… w którym jest jeden język, jeden system praw i wartości.

… w którym każda wchodząca w dorosłe życie osoba ma zapewniony dach nad głową.

…w którym młodzi wykonują wszelkie prace fizyczne, a wraz z wiekiem przechodzą do coraz lżejszych zajęć, na starość zaś zajmują się nauczaniem najmłodszych.

…w którym każde narodzone dziecko przez pierwsze 12 lat ma zawsze Matkę przy sobie, Ojca do 3 roku życia, a do 6 roku pracuje na pół etatu.

… w którym mieszka tam gdzie pracuje, a nie zanieczyszcza atmosfery samochodem nie rzadko dojeżdżając do pracy kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów.

…w którym czas pracy, liczba dni wolnych w tygodniu jest płynna i uzależniona od potrzeb społeczeństwa, a nie wydajności i zachłanności pracodawców.

… w którym nie ma funduszy, giełd, tajnych organizacji, laboratoriów eksperymentujących na ludziach i zwierzętach, atomu, spalania ropy, węgla.

Po prostu normalny świat dla normalnych, rozumnych Istot.

 

Bo nie kolejna apokalipsa, ani krwawa z założenia rewolucja jest nam potrzebna tylko ewolucja umysłowa, oderwanie się od Matki Natury, gdyż jej wpływ na nas trwał już zbyt długo i skończył się zarówno dla nas jak i dla niej tragicznie.

 

 

Co do tego, że ludzkość od tyranów, królów, carów, faraonów przez szereg rewolucji , przez zanik niewolnictwa małymi kroczkami dąży do takiego świata nie mam wątpliwości. Martwi mnie tylko to czy zdążymy osiągnąć normalność na Ziemi zanim ją doszczętnie zniszczymy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dla tych co Drogę do Mądrości rozpoczęli, choć o niebo mieli trudniej jako Pierwsi,
dla Dawida, Hioba, Jezusa, Mojżesza i Salomona... dla Was

      Pierwszy raz w życiu mieszanych uczuć doznałem na Komisji Wojskowej. Będąc prawie pełnoletnim. Poszedłem na nią pewnie z dokumentacją o przebytej chorobie zakaźnej, której nabawiłem się w dzieciństwie w szpitalu. Być może przez błąd w sztuce, być może przez katastrofę w Czarnobylu. Nie były to jednak czasy gdzie dochodziło się tych kwestii. Jednak po badaniu krwi, gdyż wojsko nikomu nie ufa, okazało się, iż zdarzył się cud, tak ujął to lekarz, a po żółtaczce zakaźnej nie ma śladu. Z jednaj strony cudownie. Jestem zdrowy.
Z drugiej jednak szok. Miało być odroczenie, a jest kategoria A. 

Drugi raz, który zdarzył mi się całkiem niedawno, przeżyłem jeszcze bardziej, a tak skrajnych emocji nie polecam Nikomu. Wynikał on z uświadomienia sobie, że Rozum, którym tak się szczycimy, którego możliwości, inteligencję tak podziwiamy ponieważ wyróżniają Nas spośród zwierząt, również wymaga ćwiczeń. Opanowania zanim będziemy mogli żyć w pełni świadomie. Jak jednak przekazać to Wszystkim. Jak powiedzieć Ludziom, że grzech pierworodny, kuszenie wypływające z głębi, do której nie mają dostępu, to nic innego jak nieokiełznana, pozostawiona sama sobie Natura. Zwierzęcy Instynkt żądny tylko wrażeń i nowości. Nie liczący się z Zasadami i Innymi. Jak wytłumaczyć, że w czasie gdy był czas na oswojenie zwierzęcej strony Rozumu to Wszyscy czas ten poświęcali na rozmyślania nad Sobą, swoją przyszłością, przeszłością, swoimi możliwościami, żyli marzeniami. Podczas gdy ich Umysły pozostawione dosłownie same sobie oddalały ich coraz bardziej od realizacji czegokolwiek wymienionego w zdaniu poprzednim. Jak przekazać, iż Prawdziwych Nas jeszcze nie ma... iż wciąż walczymy z upiorami, głosami, demonami, nałogami, chorobami... iż nie Rozumiemy, że sposób i tryb dzisiejszego życia, tak powszechnie akceptowany i pożądany, prowadzi Nas z zawrotnym tempie do kolejnego upadku moralnego... iż nie Rozumiemy, że życie na kredyt intelektualny, branie co tylko możliwe i dostępne, pogoń za pieniędzmi, sławą, fałszywymi zwierzęcymi przyjemnościami krzywdzi najbardziej Nas samych. Każde kłamstwo, kradzież, zły uczynek czy wyrządzanie krzywdy Bliźniemu najbardziej odbija się na Nas samych. Brudząc powoli czyste sumienie, odbierając cząstka po cząstce jasność umysłu, ograniczając możliwość zdroworozsądkowego i obiektywnego myślenia. Jak to przekazać i nie zostać opacznie przyjętym? 

Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, jak będzie wyglądać Nasz Świat, gdy każdy zacznie żyć tylko i wyłącznie dla siebie, nie patrząc się na Innych? 
Właśnie z powodu chaosu, zagubienia, utraty kontroli nad własnymi myślami, podejmowanymi decyzjami, tak łatwo jest Nam uwierzyć w boga. Siły wyższe. 

Lecz czy bóg naprawdę istnieje?
Ten miłosierny, który wyznacza cenę trzydziestu srebrników za niewolnika. Sam Jezus kpi z tego sprzedając własne życie za identyczną cenę. 
Ten mądry, który każe bez zapamiętania rozmnażać się swoim wybrańcom by zaludnili Ziemię. W ilości odpowiadającej ziarnom pisaku. Czy zapomniał bóg jak wielką krainę stworzył? Nie przewidział, że w końcu dojdzie do tego, że Ziarenka zaczną głodować. Wszczynać wojny o przestrzeń życiową, emigrować za pożywieniem i lepszymi warunkami życia. 
Ten dający wolną wolę, który wybiera spośród Wszystkich swoich Stworzeń jednych i obiecuje im wszystko kosztem innych. Kosztem niewinnych Dzieci i Kobiet, Narodów. Tylko dlatego, że postanowili iść własną drogą i wierzyć w co innego? 
Ten, który do Niewiast ma dość nikczemne podejście i traktuje je przedmiotowo, choć jak wszystko sam je stworzył. Widzi w nich kusicielki, córy szatana, a nie Dawczynie Życia, Rodzicielki. Pozwala kościołowi palić Je na stosach za własne zdanie,za prawdę. I tu Jezus po raz kolejny naprawia błędy "ojca".
Ten, który na równi doświadcza dobrych i złych.
Ten wszechmocny, który stworzył wszystko w tydzień, łącznie z Człowiekiem, by później przez setki lat pouczać ich jak mają żyć lecz już bez rezultatu. Dokonywał cudów, a nie potrafił stworzyć praw, według których jego owieczki żyłyby szczęśliwie. Nie potrafił wytłumaczyć jak korzystać z Rozumu, niby jego dzieła. Wytłumaczyć, iż to Organ jak każdy inny. Iż należy go okiełznać, dbać o Niego, rozwijać. Zamiast tego pozwolił wężowi skusić Ewę do zjedzenia jabłka, a tym samym utracenia Raju?! Przecież to mężczyźni w swej słabości i zwierzęcej uległości nie potrafią oprzeć się pięknu i urodzie Kobiet. 
Ten bóg to tylko kolejna wymówka na Nasze zachowanie, którego źródła nie rozumiemy, a efektów się wstydzimy. Taka sama jak geny, wychowanie, otoczenie, astrologia, szkoła, rodzina, znajomi, sąsiedzi, koledzy, używki. I tak w nieskończoność. Byle tylko uspokoić sumienie zrzucając winę na coś lub kogoś innego. Czy istnieję w ogóle jakakolwiek rzecz lub Osoba na tym świecie, która nie jest czegoś u kogoś winna?
Rzecz jasna sama w sobie wiara w boga nie jest niczym złym czy szkodliwym dla prawidłowej pracy Rozumu. Jednak posługiwanie się wiarą do swoich celów, zrzucanie na jej barki własnych win jest już bardzo niekorzystne. Jeszcze gorsze jest zamiatanie pod nią brudów, wojen, przemocy, własnej głupoty i ułomności. 
Wątek boga Biblijnego poruszyłem tylko i wyłącznie dlatego, iż przy dzisiejszej "bogobojności" ciężko zrozumieć dlaczego powyższe słowa wywołają sprzeciw i oburzenie. Ale czy dzisiejsze Społeczeństwo czci dobro, pomoc, sprawiedliwość, wstrzemięźliwość i inne boskie postanowienia?
Jaki ma sens bycie dobrym dla prawa, które zakazuje występków, ze strachu przed rzekomym piekłem, bo Inni patrzą. Lecz nie dla własnego dobrego samopoczucia, dla czystego sumienia.

Życie z zasadami ustalonymi przez Większość, z prawdą bez kłamstw, uczciwością, życzliwością w stosunku do Innych, nie czynieniem Drugiemu co nam miłym nie jest, pamiętając iż NIE Drugiej Osoby jest Jego prawem, a Twym obowiązkiem. To wszystko to nie łaska, zabawa czy przymus.

To Norma i Obowiązek.
Dlaczego nie przymus? Ponieważ Człowiek do niczego nie powinien być zmuszany gdyż prędzej czy później to się zemści. Powinniśmy. Powinniśmy. Powinniśmy sami tego chcieć, poczuć, zrozumieć. W przeciwnym wypadku Apokalipsa opisana w Biblii będzie niczym w porównaniu z Piekłem jakie zgotują Rodzicom ich własne Dzieci. W końcu One zrozumieją, iż zostały przez Rodzicieli, swych Opiekunów i Wychowawców skrzywdzone, pozostawione na łaskę losu. Dzisiejszy, coraz powszechniejszy brak szacunku Najmłodszych do Starszych to tylko jeden z wielu znaków. I nie minie więcej niż trzy pokolenia, jeśli nie zejdziemy z tej drogi, a upadek Naszej Wspaniałej Cywilizacji się dokona. Choć jak każda poprzednia, znana dziś już tylko z kart Historii, nie brała żadnych znaków ani ostrzeżeń na poważnie będąc zapatrzoną w swą wielkość, swe możliwości i dokonania. Jak kiedyś tak i dzisiaj Wszyscy czują się współtwórcami tego co mają przed oczyma. Jednak jak kiedyś tak i dzisiaj cały ten niewiarygodny postęp jest zasługą garstki Ludzi wybitnych, a motorem ich prac jest i była wojna. Nie szczytne cele. 

A czy nie lepiej byłoby choć raz w życiu, w historii Ludzkości, zatrzymać się, przemyśleć, zastanowić się nad tym co już mamy? Darować sobie wynalazki na jakiś czas. Dorosnąć do tego co jest. Dopracować to co poprawy wymaga.

Przestać oczekiwać na pojawienie się kolejnych proroków, mesjaszy, bohaterów i bajkopisarzy. 
Bo czy naprawdę w Ludzkiej Naturze leży chęć bycia Owieczką, Mrówką, Poddanym czy Numerkiem w korporacyjnych księgach? 
Czy Waszym zdaniem naprawdę tego potrzebują Rozumne, Wolne Istoty. 
Czy oczekiwanie na sąd ostateczny to dobry pomysł? A ilu z niego wyszło by z uśmiechem, z kwitkiem do nieba? Ilu z Nas nie grzeszyło myślą, mową, zaniedbaniem bądź uczynkiem? 
Moim zdaniem... Jedyny Sąd przez jaki musimy przejść to Sąd Całkowitego Odpuszczenia Win Sobie Samym i Innym. By się odblokować. Nie zaś kolejne rozliczanie, odbieranie jednym by dać innym, ścinanie głów, więzienie tych co mieli lepiej od Nas. 
Inaczej nigdy nie zaczniemy od Nowa, nigdy nie zbudujemy świata o jakim każdy z Nas dawno, dawno temu marzył. Nie ruszymy z miejsca bo wciąż będzie się za nami ciągnęła przeszłość. Musimy Pierwszy Raz w Historii unieść się ponad własne ego, zapomnieć na zawsze o wyrządzonych nam krzywdach, tak jak łatwo zapominamy o krzywdach, które sami wyrządziliśmy Innym. Jeśli nie dla siebie to przynajmniej dla Dzieci, Przyszłych Pokoleń. 
Nie zaś kolejny raz przekazać tym biednym , niewinnym Istotom jeszcze większy, cuchnący bagaż. Bagaż nienawiści, zakłamania, egoizmu, braku prawdziwej miłości i przyjaźni, chorej podejrzliwości, zwierzęcego przekonania iż pieniądze władza i seks to najważniejsze w życiu cele.

Wytłumaczyć sobie, że nowe to nowe i do radości, szczęścia, przyjaźni czy miłości nie wniesie samo w sobie za wiele. I tak jak pierwotni ogień uważali za źródło szczęścia, tak jak My pieniądze, władzę i pożądanie Cudzego, tak w przyszłości uznają za nie podróże na inne planety lub nieśmiertelność.

Czy nie lepiej wykorzystać to co już mamy do Stworzenia Świata, w którym każdy z Nas chciałby żyć?
Świata bez granic i podziałów. Świata równych płac, praw i zasad na każdym Kontynencie. Jednego Wspólnego Języka Mowy. Z jednym Wojskiem, które studziłoby ewentualne zapędy tych co lubią żyć kosztem innych, ich zepsucie moralne.
Świata bez spadków, gdzie Każdy zaczyna na równi od Zera. Każdy na równi. Zapewniając Każdemu na start Cztery Kąty i Pracę. Tyle bowiem potrzeba by Żyć spokojnie i szczęśliwie. Swój Rozwój Każdy uzależniałby tylko od własnych wyborów i celów, nie sprzecznych z Innymi oczywiście. Nie zaś od tego czego oczekują rodzice i inne osoby, które chcą poczuć nad Kimś władzę. Nad Kimkolwiek, choćby Obcym, Znajomym, Przyjacielem, Dzieckiem.
Świata po którym będziemy latać i podróżować z Chęci Poznania. Nie zaś ucieczki przed Własnymi Uczynkami, Osobami których wolimy na ulicy nie spotykać. Za "chlebem" bądź funduszami na nowy samochód. 
Świata, w którym surowce i dobra pochodzące z Ziemi są Wspólną Własnością. Nie zaś pojedynczych Osób, które prawa do nich nabyły w sprzyjających okolicznościach. 
To tylko luźne pomysły, gdyż Rozumni Ludzie sami zbudują Świat, w którym chcą żyć. Pewne jest tylko to, iż nie będzie On przypominał dzisiejszego.

Z innej strony o tym samym. 
Możemy nadal żyć w stresie, strachu przed bogiem, królem, władzą innych. W pogoni za ulotnymi i fałszywymi przyjemnościami, jak pieniądze i żądze. Z Umysłem, nad którym nikt Nas nie nauczył panować. 
Możemy jednak spróbować Żyć w Pogodzie Ducha, czego efekt co prawda odczujemy dopiero po dłuższym czasie. Jednak da on Nam nieporównywalnie więcej swobody, mądrości, tolerancji, wyrozumiałości, szczęścia, możliwości, talentów, umiejętności...
A najprościej zacząć od zaprzestania wmawiania sobie, że świat już taki jest. 
Iż Ludzie tacy są. 
I innych fałszywych przesądów, które biorą się z tego, iż jesteśmy Gatunkiem co prawda Rozumnym lecz dopiero raczkującym, z dzikością z natury. 
Nie trwajmy od pojawienia się na tej Ziemi do zniknięcie. Od prochu do prochu bo przez sto lat nim nie jesteśmy. 
A jak mawia dość mądre powiedzenie, dzisiaj żyjemy do dwudziestego piątego roku życia, a umieramy ponad pół wieku później. 
I aby zrobić kolejny, a być może Pierwszy Wielki Krok dla Ludzkości powinniśmy zmienić to podejście. Rozwinąć i zapanować przede wszystkim nad tym co Nas odróżnia od reszty Stworzeń. Rozwinąć Rozum, Współpracę, Szczerość, Dobroć, Sprawiedliwość, Miłość, Przyjaźń, Tolerancję... Nie zaś spryt, cwaniactwo, ucieczkę przed własnymi myślami, przemoc, wojny o terytorium i wygodniejsze życie, górowanie jednych nad drugimi, mordowanie, kradzież...

Proponuję zatem mały test...
Skoro żyjemy już prawie Wiek, lat sto, to cóż Nam zależy spróbować czegoś zupełnie Nowego, skoro za nowym wciąż gonimy. Nowe ciuchy, gadżety, samochody, domy, firmy, korporacje, stany wyższe kont, nowe Kobiety, nowe doznania - jeszcze lepiej kiedy cudze. Czyż Nowe nie kręci Najbardziej? Nie napędza sprzedaży, ekonomi, wysiłków, starań, Sensu życia? 
Czy nie chcielibyście spróbować naprawdę Czegoś Nowego? Czegoś czego Nikt przed Wami nie spróbował, na taką skalę? Od zarania dziejów, początków Ludzkości? Zapisać się w Historii jako Pierwsi, Prometeusze, Ludzie Światli?
Jedyne co ryzykujecie to góra Trzy lata Życia ze Stu. Czy to wielka cena za możliwe zyski?
Spróbujmy przez tylko Trzy Lata Żyć zgodnie z Zasadami, Mojżeszowymi przykazaniami, Oczyszczać Rozum by mieć z Niego więcej pożytku aniżeli problemów. 
Zaprzestańmy jak Jeden. 
Morderstw, kradzieży, kombinowania, obgadywania, osądzania, pouczania, krytykowania, zło życzenia, krzywdzenia Bliźnich - Dzieci przede wszystkim, przemocy, bogacenia się, kłamstw, wyjątków, zazdrości, zdrad, żądz, pożądań, kariery, obrażania Innych, nie Tolerancji, obłudy, dwulicowości i tak bez końca. Doradzania Innym co jest dla nich lepsze jeśli o to nie proszą, a tym bardziej wbrew Ich wolnej woli. Życia Życiem Innych.

Skupmy się tylko na przeciwnieństwach. 

Sprawdźmy co po zaledwie Trzech Latach zmieni się w Naszym Wspólnym Myśleniu?! 
Czy proszę o wiele, gdy jeszcze w Każdej Europejskiej Stolicy Czuć Wojnę, która POCHŁONĘŁA SZEŚĆDZIESIĄT MILIONÓW OFIAR, JEDNEJ DZIESIĄTEJ, jak ofiara u Jahwe, SPALONEJ W KREMATORIACH, ŻYWCEM ZAGAZOWANEJ?

Jeśli zaś po 3 latach stwierdzicie, że to nudne, bezsensowne, marnowanie czasu i do niczego nie prowadzi to zawsze będziecie mogli wrócić do dzisiejszego wyścigu szczurów, amerykańskiego snu - raczej koszmaru, stylu bytowania. To również będzie Wasz Wybór lecz Nikt Wam nie zarzuci, że nie spróbowaliście.

Na stronie znajdziecie kilka z wielu moich pomysłów, wiersze - pierwsze i ostatnie które napisałem dwa lata temu gdy przebywałem w szpitalu, podobnie jak zdecydowana większość rysunków. 

To Dowód na to czym jest Jasny i Podporządkowany Właścicielowi Umysł. To nie kwestia genów, wychowania, czasów, otoczenia, chociaż do stwierdzenia tego Prostego Faktu były one wszystkie potrzebne. Najbardziej zaś Rodzice, Bracia, Siostry, Miłość, Przyjaźń, Przyjaciele, Znajomi. Rozum, który nie błądzi w oceanie informacji często sprzecznych, szukaniu winnych, oglądaniu się na innych, zazdrości, nienawiści, zawiści, walki o Miłość, o pracę, o kasę, o przeszłość. W szkole skupiał się na Nauczycielach, w kościele na Księdzu, w domu na Rodzinie, z Dziewczyną - tylko na Niej.

Pomysły nigdy nie doczekały się realizacji ponieważ zdecydowaną większość czasu i energii poświęciłem na rozwiązanie zagadki męczącej Ludzi. Jak sprawić, i gdzie tkwi problem, że Każdy z Nas nie jest Panią Panem Własnego Losu... iż z góry Jej Jego los jest przesądzony choć Wszyscy się przed tym bronią... iż Nikt nie wykorzystuje możliwości Własnego Rozumu w Pełni, choć wie iż są One Niesamowite... iż udajemy szczęśliwych, a w szczerej, podlanej procentami rozmowie zaczynamy narzekać. 

Jeśli o mnie chodzi dodam tylko jeszcze jedno. Gdy miałem nieco ponad dziesięć lat wszedłem do jeziora, a kiedy się zatrzymałem nade mną było ponad metr wody. Nie umiałem, jak i do dzisiaj nie potrafię, pływać. I stałem. Patrzyłem w górę, widziałem Słońce. I zamarłem. Stałem. Czekałem. Aż wreszcie Ręka Szymona chwyciła mnie za ramię i wyprowadziła z głębin. Inaczej już by mnie nie było. Cud? Bóg? Nie wiem, nie wierzę. Tak zrodziła się bowiem Moja Wiara w Was, Waszą Ludzką Stronę. Zacząłem Was słuchać uważniej niż Wy sami siebie słyszycie. Widzieć więcej niż Wy widzicie. A oto efekt.

Ostatnia uwaga. Technicza. 
Musicie tylko jedną rzecz, gdyż chodzi o Wasz Rozum. Pamiętać, że kolejka myśli będzie zawsze nieskończona i skierowana w przeróżne strony. Rozum to puszka Pandory. Dobrą, złą, obojętną, nudną, ciekawą... Od Was zależy, którym myślom pozwolicie Żyć, którym rozwijać się tylko w Waszym Umyśle, a którym powiecie stanowcze NIE, bez Zastanowienia, gdyż godzą w Was, Wasze Zasady. 
Resztę zrobi już Twój Rozum. 
Te, które zostaną przed szlabanem w końcu zbledną i znikną. Tym, które Rozwijać Zechcieliście, Umysł otworzy nowe możliwości Rozwoju. Przydzieli do nich Szare Komórki, które przedtem kombinowały nad pokusami zza kurtyny. 

Koniec!


Nie napisał tego Człowiek, który chciał skrytykować i pouczyć lecz by coś zmienić. 
Napisał to Człowiek, który przeżył więcej niż Niektórzy i mniej niż Pozostali. 
Przyjaciel Ludzi. 
Człowiek, który przegiął WSZYSTKO co było w Dzisiejszym Świecie do przegięcia, starając się skrzywdzić przy tym jak Najmniejszą liczbę Osób. 
Człowiek, który marzy jedynie o tym by po tych wszystkich latach obserwacji, analizowania, szukania odpowiedzi, stania z boku, wnioskowania, szukania leku na zwierzęcą stronę Człowieka, budzić się choć przez Rok bez tego. Bez niczego co nie moje. 
Osiągnąć upragniony ŚWIĘTY SPOKÓJ! 

Dziękuję Rodzicom za to, że wychowali mnie w wierze i słowach Jezusa. Braciom, że byli Braćmi. Dziękuję Kobietom, które mimo iż traktowano je podle przez Wieki, nie upadły niżej od mężczyzn, a w szczególności Dwóm Niewiastom, które nie raz otwierały mi oczy zmęczone tym wszystkim i były ze mną Zawsze i na Zawsze w mym Sercu i Życiu pozostaną. Joannie i Martynce. Wam Wszystkim, że się nie poddaliście. Na tym poprzestanę gdyż Wiele było Osób w moim życiu, którym podziękowania się należą, a mógłbym o niektórych zapomnieć. Mam nadzieję, że w przyszłości zrobię to osobiście. 

Postscriptum,
być może wiele razy Kogoś obraziłem niesłusznie w tym tekście, być może nie zawsze używałem odpowiednich słów, przykładów i tłumaczeń. 
Lecz Jedno nie ulega wątpliwości, iż Problem Istnieje, narasta i sam nie zniknie dopóty dopóki nie rozstaniemy się ze zwierzęcą stroną. Nawet jeśli wszyscy będziemy chodzić z Chipami, wszystkie nasze poczynania będą oceniane i przetwarzane przez szereg agencji.  
Błędy owe zaś wynikają z pośpiechu, gdyż czas naglił. 

Na marginesie..
I nie jest czczą gadaniną, iż Człowiek w swej Prawdziwej, Rozumnej części pragnie Spokoju i Szczęścia, Uczciwości i Radości.
To zostało opisane na kartach każdej większej Religii, która przetrwała do Naszych czasów. To zostało zapisane w Historii pełnej prób osiągnięcia "Raju", przerywanych i zakończonych przez leniwych barbarzyńców, u których instynkt, siła, przemoc, głupota i lenistwo brały górę nad Rozumem. Tyle razy nękali dzicy Tych, którzy chcieli coś zmienić iż w końcu się poddaliśmy.  

z pozdrowieniami,   Rafał Tobias

bottom of page